"Za decyzję własną", część trzecia - Ania z Holandii
Na tym blogu panuje BEZWZGLĘDNY ZAKAZ kopiowania i rozpowszechniania zdjęć. Z prostego powodu - wszystkie one zostały mi udostępnione przez prawowitych właścicieli i mogę je tutaj opublikować tylko dzięki ich wielkiej uprzejmości i zaufaniu. NIE ŻYCZĘ SOBIE, by te części prywatnego życia moich rozmówców krążyły po internecie bez naszej własnej kontroli. Dziękuję za zrozumienie.
ZA DECYZJĘ WŁASNĄ, cz. 3. - Ania z Holandii
Polacy w kraju tulipanów
Polacy przebywali w Holandii już w XIX wieku. Byli to głównie ubodzy ludzie, którzy trafiali tam do pracy w kopalniach. Wówczas to miasto Brunssum był centrum ruchu polonijnego. Dziś największe skupiska Polaków odnaleźć można w Hadze i Rotterdamie. Dawne ognisko polonijne można odnaleźć również w Bredzie, gdzie pozostali po wojnie polscy żołnierze gen. Maczka pozostali, bojąc się wracać do okupowanej ojczyzny. Powtórną falą emigracji była emigracja postsolidarnościowa, by kolejna nastała dopiero po otwarciu granic w roku 2004. Z 7431 w ciągu 10 lat ilość Polaków w tym kraju wzrosła do 85 785. Nie byli to jednak tym razem wyłącznie ludzie wykształceni, szukający ucieczki od problemów w kraju ale także ci, którzy musieli uciekać z Polski z innych powodów, ludzie poszukując pracy sezonowe, dawni bankruci oraz osoby ścigane przez prawo. Wszystko to wykształciło w Holendrach negatywne stereotypy na temat naszych rodaków i uniemożliwiło otwarcie się wszak bardzo otwartego społeczeństwa na nasz naród.
Nadzieje rozwiane
Ania ma 26 lat i pochodzi z Torunia. Lubi podróżować, gotować i czytać książki, słucha chętnie muzyki. Jest Polką żyjącą od pięciu lat w Holandii...
Jej przygoda z tym krajem zaczęła się, gdy miała 21 lat. Wówczas, jej kuzyn mieszkający już w Holandii, zdecydował się załatwić jej tam pracę przy kompletowaniu zamówień w jednym z bardzo znanych holenderskich magazynów. Ambitna dziewczyna zgodziła się natychmiast, licząc na to, że zarobi na mieszkanie i wymarzone studia. W przeciągu tygodnia, zdecydowała się zmienić całe swoje życie - "rzuciłam pracę, spakowałam się i wyjechałam. Pamiętam, że został mi jeszcze jeden egzamin aby ukończyć szkole do której poszłam po liceum aby zdobyć jakiś zawód i już nigdy do niego nie podeszłam." - wspomina Ania. Wyjechała w czerwcu.
Na miejscu, zamieszkała na lokacji służbowej. Jak wspomina, sytuacja mieszkaniowa ludzi, przebywających w Holandii tymczasowo, jest zazwyczaj bardzo zła. Większość obcokrajowców musi mieszkać w ścisku z wieloma innymi osobami. Sama spotkała ludzi, którzy pragnęli zarobić na ślub, oraz takich, którzy utrzymywali rodziny w Polsce. Niestety, wraz z uczciwymi ludźmi, potrzebującymi pieniędzy mieszkała także młodzież, szukający w obcym kraju wolności, oraz pieniędzy na alkohol i narkotyki. Tacy, bywali bardzo niebezpieczni.
Ania wspomina, jak pozostający pod wpływem narkotyków ludzie, wszczynali na lokacjach dzikie awantury. "Poznałam tam wielu wspaniałych ludzi ale też były momenty gdzie był strach o życie. Pojawiali się tam nożownicy, ludzie uzależnieni od narkotyków i bardzo dużo alkoholików.." - mówi.
Inny świat
"Początki nie należały do łatwych bo ciężko było się odnaleźć w nowym kraju, w sumie nadal mam wrażenie że do końca się nie odnalazłam" - żartuje Ania. Wspomina wielką barierę komunikacyjną na początku i strach przed rozmową z obcokrajowcami, z którymi jeszcze nie umiała się komunikować.
Ania, mówi o dużych różnicach kulturowych i o tym, iż holenderska gościnność jest znacznie mniej wylewna od polskiej. Przez kilka lat, związana była z Holendrem, wygrały jednak różnice kulturowe i te charakteru. Związek musiał się rozpaść.
Opowiada też o ogromnym bogactwie kultur w tym kraju - gdzie dzieci obcokrajowców kulturę holenderską poznają dopiero w szkole. "Holandia to kraj multikulturowy. Są ludzie różnego pochodzenia, wiary, koloru skóry, kultury i obyczajów. Sama Holandia nie należy do kraju bardzo wierzącego w swoją główna religie ale ustawowo są dni wolne od pracy w obrzędzie chrześcijańskim." - tłumaczy Ania. W Holandii podoba się jej czystość na ulicach, dobre drogi i autostrady. Opisuje miejscową architekturę, jako schludną i estetyczną.
Dwa narody
Po jakimś czasie, dziewczyna wyprowadziła się za niemiecką granicę, 40 kilometrów od swego miejsca pracy. Z Niemcami nie łączy jej jednak wiele "tylko sprawy urzędowe".
Do niedawna pracowała jako koordynator w agencji pracy, co jest dla niej druzgocącym wspomnieniem. Wspomina, iż co drugi szukający zatrudnienia Polak, miał ponad sobą list gończy, jednak zamiast odsiadywać wyrok, wolał uciec za granicę. Ania wspomina ogromne problemy, jakie ci ludzie wywoływali na lokacjach - awantury, bójki, narkotyki, alkohol... dziwi ją, że ludzie poszukiwani, zamiast się ukrywać tak bardzo zwracali na siebie uwagę.
Zdaniem Ani, ludzie ci znacznie psują reputację Polaków w Holandii. Ponieważ są większością, przeciętny Holender uważa, iż wszyscy tak się zachowują. Dziewczyna wspomina, że po libacjach i bójkach na lokacjach, często na miejscu pojawia się policja a, z natury spokojni Holendrzy uznają nas wówczas za szalony naród. Dodaje też, że mieszkający w normalnych mieszkaniach i pracujący Polacy będą zazwyczaj akceptowani przez miejscowych, choć ogólnie nie jesteśmy w kraju tulipanów zbyt lubiani. Tego problemu, Ania doświadczyła w relacji ze swym byłym chłopakiem - z racji swej narodowości nie była za bardzo lubiana przez jego rodzinę. Jednak, jak mówi: "Ogólnie z mojego punktu widzenia, będąc w pracy, czy robiąc zakupy etc. to mam wrażenie że Holendrzy są bardziej przyjaźni niż Niemcy." - wszystko ma swoje plusy i minusy.
Przyszłość...
Dziś Ania nadal mieszka w Niemczech i pracuje w Holandii, podjęła też studia w Gdańsku. Bardzo tęskni za Ojczyzną i zapowiada, że kiedyś wróci do domu. "Moja mama twierdzi że odkąd mieszkam za granicą to jeszcze nic dobrego mnie tu nie spotkało.. W sumie rację ma, z drugiej strony nie wiem jakby było w Polsce.. Moja kariera i życie tutaj nie jest usłana różami, bardzo dużo przeszłam, przez to odbiło się to na mojej osobowości.. Chciałabym wrócić do Polski ale na razie nie jest to możliwe." - mówi, zasmucona.
*****
To tyle!
Miłego!
D.C.
Komentarze
Prześlij komentarz