"Za decyzję własną", część czwarta - Dominika z Tanzanii

Na tym blogu panuje BEZWZGLĘDNY ZAKAZ kopiowania i rozpowszechniania zdjęć. Z prostego powodu - wszystkie one zostały mi udostępnione przez prawowitych właścicieli i mogę je tutaj opublikować tylko dzięki ich wielkiej uprzejmości i zaufaniu. NIE ŻYCZĘ SOBIE, by te części prywatnego życia moich rozmówców krążyły po internecie bez naszej własnej kontroli. Dziękuję za zrozumienie. 


ZA DECYZJĘ WŁASNĄ, cz. 4. - Dominika z Tanzanii 


****** 


Terra Incognita

Na temat polonii w Tanzanii ciężko znaleźć jakiekolwiek informacje ponieważ jest to grupa nieliczna. Zgodnie z oficjalnym spisem, jest to zaledwie 100 osób. Tym bardziej, cieszę się, że udało mi się dotrzeć do jednej z nich... 

Zrządzenie losu

Dominika ma 25 lat. Z zawodu jest nauczycielką języka angielskiego, w wolnym czasie uwielbia czytać powieści kryminalne i jeździć na deskorolce. Jest szczęśliwą żoną i matką dwojga dzieci - chłopca i dziewczynki. Jest Polką, żyjącą w Tanzanii, dalekim państwie we wschodniej Afryce. 

Początki jej drogi do tego państwa, rozpoczęły się jeszcze, gdy studiowała. To wówczas poznała swego przyszłego męża, który właśnie z tego kraju pochodził. Rok później, stali się parą i wyjechali do Anglii. Spędzili tam trzy szczęśliwe lata, aż podjęli decyzję o otwarciu własnego rodzinnego biznesu. Z racji dużej ilości zaoszczędzonych pieniędzy, mogli sobie na to pozwolić. Mąż Dominiki wyruszył na rekonesans pierwszy, dziewczyna podążyła za nim.

"Wylądowałam na lotnisku w dar es Salaam o 3 w nocy. Powietrze było wilgotne i mega gorące jak po burzy w Polsce. I te świerszcze , dźwięk świerszczy był tak głośny że szok. " - wspomina Dominika swoje pierwsze wrażenie w kraju lwów i słoni. Było to w lutym 2020 roku. Na miejscu uderzył ją brak znajomości języka angielskiego przez miejscowych, także tych dobre wykształconych. Utrudniło to komunikację d czasu, gdy Dominika nie nauczyła się języka suahili. Nie zmieniło to jednak stosunku miejscowych do jej osoby. 

Stereotypy

"Stereotypy są takie, że biały człowiek jest bogaty jest obrzydliwie bogaty. W sklepach , na targach tutaj w Tanzanii cen brak. Idziesz i pytasz ile co kosztuje. Nie ważne, że mówisz w Swahili. Twoja skóra jest biała, płać więcej. Oczywiście nie każdy sprzedawca jest taki ale większość. Można i trzeba się targować. Zazwyczaj idę na zakupy z kimś. Sama idę tylko do galerii gdzie są ceny wypisane. Wiadomo jak u nas. Chciałam kupić rowery dla dzieci powiedzieli mi, że jeden kosztuje 150.000 tys. Tanzańskich szylingów. A potem mój mąż kupił dwa za 140.000 tzs w tym samym sklepie" tłumaczy Dominika. 

"Do końca życia będziesz tutaj "mzungu" to wkurza bardzo. Nie ważne że tu pracujesz, mówisz w ich języku i zachowujesz się jak oni.. mzungu - oni tak mówią na białych, na ludzi z Europy z USA. Myśli, się że biały człowiek jest tutaj żeby coś dać przywieść. Misjonarz , wolontariusz. Nie zdziw się jak dzieci będą cię prosić o kasę albo ludzie szarpać za ręce żebyś im coś dał. Pozwalałam moim dzieciom bawić się z tymi biednymi lokalnymi dziećmi, na początku. Już tego nie robię. One kradną co popadnie co więcej wpadnie. Np. łyżki z domu, kubki, zabawki co znajdą , co się da to wezmą. Jak je przegonisz to one i tak za godzinę będą siedzieć na plocie W Tanzanii jak się więcej zarabia to trzeba mieć prąd założony na murze, albo drut kolczasty i bramę na dwa i pół metra. To jest standardem" 

"Nie mogę czytać co Ci misjonarze, wolontariusze i podróżnicy piszą. Jacy tutaj są przecudownej ludzie. Większość z nich ma moralność poziom zero i nie, nie są bez interesowni .. w końcu im zapłacisz za okazaną pomoc (choćby w naturze) ale zapłacisz. Nie ma nic za darmo. Śmieją się na twarzach a są tak dwulicowi, że głowa mała. To obraz Afryki jakiej nikt jeszcze nie pokazał." przyznaje szczerze Dominika. 

Mój 2 letni syn bawiący się w piasku na boisku szkolnym lokalnej szkoły podstawowej. Ma na sobie koszulkę Tanzańskiej drużyny piłkarskiej Yanga (Young Africans)

Trudne różnice

"Ja jestem ogólnie nauczycielką w przedszkolu, w prywatnej szkole prowadzonej w systemie Cambridge. Jak się ludzie dowiedzieli, że biała uczy to każdy chce dać tam swoje dziecko. Bo biali są dobrzy, mili, bo biali nie biją dzieci. Tutaj się w zwyklej szkole leje jak nie wiem za nie wiedzę, za spóźnienie. Jak w Polsce 300 lat temu. Oficjalnie Ci powiedzą, że to nie prawda. Ale taka jest prawda no." 

Dominika przyznaje też, że kultura tanzańska jest zupełnie odmienna od polskiej. Relacje społeczne bywają znacznie bardziej archaiczne, Dodoma, stolica Tanzanii, w której dziewczyna mieszka nie przypomina też zupełnie stolicy państwa. Więcej osób, żyjących w europejskim stylu, spotkać można w Dar es Salaam, gdzie przebywa większa ilość cudzoziemców. 

Wszystko inaczej

Następnie, Dominika snuje opowieść o różnicach kulturowych, które w relacji Polska-Tanzania są niezwykle duże, z racji dużej odległości geograficznej i zupełnie odmiennego kierunku rozwoju. "Może taka pierwsza, że tutaj jest dress code. Czyli taka zasada jak się ubierać w miejscu publicznym, przy ludziach. Nie ważne jakiego wyznania jesteś, kobieta raczej nie powinna chodzić w szortach takich co tylko pupę zakrywają. Nikogo nie spotkasz na ulicy w takim stroju, Nigdy! Co najwyżej w teledysku w tv. Nie ma tutaj chodzenia na pół nago jak u nas, w Europie. Numer 2. Wydaje mi się, że większość ludzi. Na pewno większość tak procentowo. Je rękami, siedząc na podłodze.. czy to ryz , czy to spaghetti, chapati (naleśniki) ugali ..(myje ręce oczywiście w misce przed jedzeniem, przy wszystkich obecnych w pokoju) no i zabiera się do jedzenia. Normalne jest tutaj też używanie jednego kubka na całą rodzinę. Ludzie nie mają z tym problemu. Inaczej niż u nas. Rzecz numer 3 Znowu procentowa większość nie zna pralek, mało kto ma też kuchenkę gazową, taka z piecem. Gotują na mkaa.. taki grill jakby. Albo na takim małym gazie. Rzecz nr 4 . Normalną rzeczą tutaj jest posiadanie , gosposi/służącej. Ona robi pranie (bo pralki nie masz) chodzi na zakupy na targ. Tutaj nie ma supermarketu na każdym rogu. W moim mieście jeden na całe miasto taki przypominający Lidl mnie więcej. (A to stolica przypominam) ta służąca również zmywa, gotuje, myje podłogę, w niektórych domach również zajmuje się dziećmi ... Ja osobiście nie powierzyłabym wychowania moich dzieci takiej osobie. Gosposie/służące to osoby bez wykształcenia i szansy na inną pracę. Pracują za niezwykle małe pensje lub za jedzenie i dach nad głową. Rzecz nr 5. Jak o dzieciach mowa. Tutaj się dzieci nie wychowuje. Dzieci się karmi i ubiera. I to by było tyle. Nie ważne czy zarabiasz 2 zł na miesiąc czy 200 milionów. W Tanzanii tak jest. Biedne dzieci wychowują się na ulicy a bogatsze wychowuje służąca/gosposia, która się na ulicy wychowała. Większość dzieci tutaj, pracuje w szkole więc wiem. Są apatyczne i jakieś jak w depresji. Są spokojne jakby miały z 20lat w wieku 2. Nie mówią no bo te służące też w milczeniu cały dzień zazwyczaj. Masakra mi ich żal , nawet zabawek obsłużyć nie umieją. Jak jakaś widzą to szarpią chcą zepsuć nie wiedzą co zrobić. Bo rodzice raczej na zabawki nie tracą. Tutaj jest inne podejście nie jak w Europie. i żaden tata , żadna mama nie będzie z dzieckiem na dywanie budować domków z klocków jak u nas. Oczywiście istnieją wyjątki. Rodziny żyjące na styl europejski. Można takie znaleźć. Ale nie będzie to większość. Mała różnica ale jednak, w Tanzanii jeździ się po lewej stronie. Jako że to była kolonia brytyjska ludzie jedzą ten angielski chleb , piją herbatę z mlekiem i mają okna (których otworzy nie idzie haha) i gniazdka jak w UK. Ludzie mega grubo się ubierają. Dług spodnie i bluzy to standard. Dziewczynki noszą też takie nasze polskie zimowe rajstopy i sztywne sukienki." 

Codziennie taki pan jedzie wózkiem z lodami domowej roboty. I trąbi gumowa zabawka żeby go było słychać, ze idzie.. Lody z owoców baobabu.

Idealne miejsce

"Rzecz, która mnie zaskoczyła .. nie wszędzie w Afryce jest mega gorąco. Myślę że tutaj w Dodoma. To równik. Taka średnia temperatura roczna to może z 25 stopni w ciągu dnia. 23- 25 stopni przez większość roku. Przyjemny wiaterek , inną wilgotność powietrza. Tutaj się nie spocisz. Nie ma opcji. Powietrze jest suche i przyjemne. Nawet jak jest 30 stopni to tego nie czujesz. Najzimniejsze miesiące w roku to luty-czerwiec około 23 stopni w dzień, teraz mamy cieplejsza porę czyli około 33 ale odczuwalne jakby było mniej. Tu jest inną wilgotność powietrza"

Tutaj rozdrabnia czosnek i pietruszkę , gotuje z nasza gosposia. Przygotowywali pilau podczas jednego z muzułmańskich świat Eid'

Przykre aspekty

"Co to średniego wieku, ludzie mają najczęściej po 18-25 lat. Nie ma tak, że same babcie chodzą po ulicach jak w Polsce czy w UK. Również To nic dziwnego, że w spożywczaku od świtu do 23 będzie sprzedawał 14latek. A służąca będzie jego koleżanka. Chodź ja tego nie mogę akceptować i nigdy nie zatrudniłbym za służąca 14 latki .. chodź i 10latki się zdarzają. Ogólnie ludzie w Tanzanii często, gęsto pracują codziennie nigdy nie mają wolnego ani wakacji. Dużo, bardzo dużo ludzi pracuje za jedzenie i dach nad głową i są bardzo szczęśliwi z tego powodu. Osoba pracująca np. jako sprzedawca w sklepie czy obsługa hotelowa często nie może pozwolić sobie na posiłek częściej niż co 3 dni. Mieszkając w Europie myślałam, że jak się tydzień nie je to się umiera. Tutaj zobaczyłam, że to wcale nie prawda. Człowiek jak je troszkę , troszkę to też da radę żyć i nawet pracować. Spójrzmy chociaż na ludzi w obozach koncentracyjnych. To straszne, dla nas Europejczyka ale tutaj to standard Zarobki są mega niskie czy pracujesz czy nie jest ci ciężko. Ale za to niektórzy ludzie zarabiają dużo za dużo." 

Najpyszniejszy sok świata. Według mnie. Świeżo wyciskana trzcina cukrowa. Można zamówić też z dodatkiem cytryny lub imbiru. Kosztuje 1,50 polskich złotych. Sprzedają na ulicy. Pijesz w szklance na miejscu. Do dezynfekcji używana jest woda i proszek do prania. Proszek do prania jest tutaj powszechnie używany do wszystkiego. To nim zmywa się naczynia, to nim się pierze , myje podłogę i to nim myje się ręce.

Dobre sytuacje

"Napisze jeszcze o cenach tutaj w Tanzanii. Bo każdy myśli, że za 1000 zł to tu będzie żył ja Król, otóż nie. Jeśli chcesz żyć tak samo, mam na myśli na takim samym poziomie jak w Europie. Zapłacisz za to więcej niż w Europie. Jeśli chcesz jeść na śniadanie chleb z żółtym serem i chcesz żeby Twoje dzieci miały w domu jakieś zabawki. Np. bo one kosztują tutaj majątek. A jakość jak w chińskim centrum handlowym. A ceny w sklepach w porównaniu do Tanzańskich zarobków to jakieś przestępstwo. Słoik nutelli kosztuje 20 zł paczka żółtego sera 20 - 25 zł Takiego w plasterkach w paczce Tano będzie jak będziesz jeść jak Tanzańczyk. Ale nie wiem czy Europejczyk jest w stanie długo tak pociągnąć. Nie mowie, że tanzańskie jedzenie jest źle. Mają mnóstwo pysznych dań. Ale jak się jest z Europy czasem masz też ochotę na coś innego." 

"Co jeszcze lubię w Tanzanii, to to, ze moje dzieci naprawdę mogą być dziećmi. Dzieci w Europie teraz dojrzewają zbyt szybko. Poza tym tutaj w Tanzanii nikt nie wyśmieje dziecka za to, że np. ma zabawkę psi patrol nie oryginalną albo podróbkę Elzy (z bajki Frozen) Dzieci nie myślą tu w takich kategoriach. Jeszcze jedna rzecz jest taka, że białych w Tanzanii traktuje się bardzo dobrze. Gdziekolwiek nie pójdziesz doświadczysz tylko dobrego traktowania. Ludzie będą mili i uśmiechnięci. Nie ważne czy mówisz w ich języku (Swahili) czy też po angielsku."

Dominika przyznaje, że podoba się jej w nowym kraju, choć ma on swoje wady i zalety. Jednak nowe życie, wraz z rodziną, cieszy ją niezmiennie. 

****** 

Tym razem, postanowiłam dokładnie zacytować słowa mojej rozmówczyni, by nie zniekształcić przekazu, ponieważ temat jest niezmiernie ciekawy :) 

Miłego! 

D.C. 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Perspektywa na Polaków w białoruskim kinie i na Białorusinów w kinie polskim

Perspektywa na Polaków w ukraińskim kinie i na Ukraińców w kinie polskim

POWRÓT