Polka o Francji, Francuzka o Polsce

  Hej, hej! Niniejszym, pragnę przedstawić trochę inny post, niż zwykle, od innej strony i wyjść poza sztywne ramy prowadzenia tego bloga do bardziej luźnych zagadnień. Tym razem, pragnę opublikować mały reportaż o sposobie postrzegania Francji przez Polaków i Polski przez Francuzów na podstawie wspomnień i relacji dwojga rozmówczyń, które jednak pozostaną anonimowe. Nadam im imiona Emma i Julia. Są to popularne imiona, więc skojarzeń nie będzie. To może, zaczniemy. 

Bigos i żabie udka, czyli słów kilka o wzajemnym postrzeganiu Polski i Francji w oczach jednostki

W ostatnich dekadach, dzięki otwartym granicom, setki ludzi przemierza Europę, nie tylko poszukując lepszego miejsca do życia, ale i przenosząc do innych krajów z pasji, dyktowani fascynacją innymi realiami życia. Ta grupa szczególnie mnie interesuje. I tak, poszukując osób, które opowiedziałyby mi o swoich doświadczeniach, natrafiłam na Emmę - Francuzkę mieszkającą w Polsce, oraz Julię - Polkę mieszkającą we Francji. Opowiedziały mi one o swoich doświadczeniach, porównując kraj ojczysty z zamieszkiwanym, w sposób subiektywny tak, jak widzą to one same. 
Każda z nich znalazła się w nowym kraju z innego powodu - Julia, do Francji trafiła, z powodu chęci wypróbowania sił za granicą a także - z powodu lepszej pogody i dobrych perspektyw zawodowych, Emma z kolei, do Polski podążyła za mężem, który podjął w Polsce studia. Obie w tym czasie nie wiedziały wiele o krajach docelowych, Julia - jedynie, podstawowe, powszechnie serwowane informacje, jak sama twierdzi, niewiele warte, Emma - z racji swego zainteresowania historią, znająca już po części polską kulturę, posiadała informacje wyłącznie z tej dziedziny. 
Zapytane, o pierwsze wrażenie, wpierw, chwalą sympatycznych miejscowych, następnie, Emma dzieli się historią, jak podczas powrotu z imprezy historycznej, zgubiła się z przyjaciółmi w Katowicach a miejsce, gdzie się znaleźli wydało się jej bardzo piękne i spokojne. Nigdy już go nie odnalazła. Wspomina też, że tuż przed przeprowadzką, przyjaciele poczęstowali ją pierogami i wódką, by nic jej w Polsce nie zaskoczyło. Problemem jest dla niej fakt, że tylko młode osoby w naszym kraju znają angielski. Tymczasem, Julia, wspomina trudności w komunikacji, dla osób, które słabo mówią po francusku, niechętny stosunek Francuzów do prób zrozumienia takiej osoby, jej zdaniem nawet dobra znajomość francuskiego nie potrafi pokonać niechęci niektórych osób. Druga grupa ludzi, zainteresowana osobami z zagranicy, jest jednak przez nią oceniana jako bardzo życzliwa. Wspomina przypadek kobiety, która pytając ją o pochodzenie, zareagowała bardzo pozytywnie na wieść, że jest Polką a nie kolejną przedstawicielką licznej, rumuńskiej emigracji we Francji. 
Gdy zadałam pytanie o ogólną ocenę państwa i ludzi, obie panie narzekały. Zdaniem Emmy, Polacy zbyt mocno przywiązują wagę do kwestii przeszłości, gdyż nawet niektóre młode osoby zachowują się jej zdaniem, jak ktoś, kto sam przeżył wojnę. Twierdzi, że rozumie polskie zasady, ale są dla niej egzotyczne, oraz, że ludzie przeżyli wiele cierpień w przeszłości i to wciąż ma wpływ na nasze obecne życie. Jej zdaniem, mentalność postkomunistyczna wciąż ma się dobrze w naszym kraju. Wspomina też, że wielu ludzi obawia się rozwoju i z tego powodu, samemu będąc osobą postępową, czuje się ona nieuczciwie. Oczekiwała też nastrojów ksenofobicznych i rasizmu i twierdzi, że rzeczywiście z tym się spotkała. Tymczasem, Julia ocenia Francuzów, jako zamkniętych na obcych i bardzo kochliwych. Jej zdaniem, większość myśli tylko i wyłącznie o nawiązywaniu romansów. Mają też brać ślub wcześniej, niż Polacy. Wspomina też, że bardzo interesuje ich jakość kupowanego produktu i stawiają to na pierwszym miejscu nawet, jeśli ich na coś nie stać. Mówi o problemie z biurokracją i załatwianiem spraw przez Internet, oraz o licznych strajkach, które utrudniają codzienne funkcjonowanie w mieście. Jej zdaniem, technika załatwiana spraw online nie jest dostatecznie rozwinięta a Polska wypada pod tym względem znacznie lepiej. 
Na pytanie o najczęstsze problemy, z jakimi spotkały się w kraju docelowym, Emma wymienia fakt, że w lokalnych polskich sklepach, jako obcokrajowiec musi płacić więcej, niż Polacy, pomimo, ze tutaj mieszka. Wspomina też bardzo niesympatycznych lekarzy, którzy nieomal doprowadzili ją do śmierci. Julia tymczasem, mówi o problemach z załatwieniem podstawowych spraw w urzędzie, oraz o zadziwiająco powolnym działaniu osób dostarczających paczki, które mogą leżeć w skrzynce przez pół dnia, nim pojawi się o tym zawiadomienie. 
Poprosiłam też obie o ocenę jedzenia w kraju ich zamieszkiwania. Emma oceniła więc polską kuchnię, jako zbyt tłustą z porównaniu z kuchnią francuską. Wspomina jednak, że wiele rzeczy jej jednak smakuje. Wspomina o kulkach z ciasta z mięsem w środku, które się gotuje, oraz o pączkach. Dodaje też, że uwielbia kabanosy. Julia francuską kuchnię ocenia z kolei, jako mocno mięsną, co, jej, jako miłośniczce warzyw się nie podoba, mówi też, że francuskie restauracje i sklepy nie są przygotowane, by żywić ludzi nie jedzących mięsa, lubi jednak francuskie desery, przede wszystkim, naleśniki bretońskie. 
W ocenie, wyglądu zewnętrznego i ogólnego stylu ubierania kobiet w Polsce i Francji, zdania pań są dokładnie odwrotne. Zdaniem Emmy Polki ubierają się, w porównaniu z Francuzkami dość wulgarnie. Wymienia niedopasowane kolory poszczególnych części stroju, zbyt mocny makijaż oraz zbyt intensywny zapach perfum. Jej zdaniem Francuzki ubierają się bardziej elegancko. Ten problem ocenia, jako podyktowany wcześniejszym brakiem dóbr i obecnie nadmiernym ich wykorzystywaniem, by sobie to zrekompensować. Julia tymczasem, wspomina ubiór Francuzek. jako skromny. Jej zdaniem, kobiety we Francji rzadko się malują a jeśli już, jest to jedynie delikatny makijaż. Rzadko malują też paznokcie i wolą swobodniejsze ubrania takie, jak dżinsy. Zazwyczaj ich stroje pozbawione są wzorów i kolorów i stawiają na wygodę. 
Zapytane o stereotypy na temat Francji i Polski, Emma potwierdziła, iż Francuzi rzeczywiście jedzą żabie udka, oraz ślimaki, z racji ich niskiej ceny. Jest to typowe świąteczne danie. Prawdą jest również stereotyp o wypijaniu lampki wina dziennie przez Francuzów w każdym wieku. Julia wspomina jedynie stereotyp na temat alkoholizmu i królowania wódki na polskich stołach, popularny we Francji. 
Zamieniając się pytaniami, Emma zapytana o stereotypy na temat Polski, wspomina, że tuż przed jej przeprowadzką przyjaciele, podzielający jej pasję wyjaśnili jej wiele stereotypów i poczęstowali pierogami i wódką orzechową. Jej przyjaciel też założył muzeum ziemniaków w Poznaniu a ona sama miała kontakt w większości z faktami na temat Polski, niż stereotypami, z racji ludzi, jakich spotkała na swojej drodze. Wymienia jedynie powszechny stereotyp, dotyczący alkoholizmu. Julia tymczasem, potwierdza stereotyp, mówiący o tym, iż Francuzi nie znają angielskiego, nawet ci dobrze wykształceni. Wymienia też ten o ich wiecznej szczupłej sylwetce pomimo braku diety oraz ćwiczeń. Rzeczywiście nie uprawiają oni sportu, jedząc obiady z czterech dań i wiele słodyczy a osób z otyłością jest niezwykle mało. 
W mojej ocenie, na wszystko można narzekać. Miałam jednak szczęście trafić na szczere i otwarte osoby, które powiedziały prawdę bez owijania w bawełnę. Dzięki temu, tego typu badania mają wartość i naprawdę mogą odpowiedzieć na wiele pytań. Z tego powodu, będę kontynuować tę serię. 

***** 

To już wszystko. Jeżeli wymyślę jakieś inne ciekawe pytania, dołożę je do tekstu. Wkrótce też będę publikować inne podobne reportaże, poświęcone innym krajom. Mam nadzieję, że ta konwencja też się spodoba :) 

Miłego! 
D.C.

Komentarze

  1. Ja się zgadzam z tą dziewczyną, że za dużo tego gadania o tym, że była wojna, komuna, a wcześniej zabory.
    Nie skupiamy się na teraźniejszości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też się z tym zgadzam, szczerze mówiąc. Może pora, nie tyle zapomnieć, co przestać pozwalać, by te tematy rządziły w retoryce historycznej. W końcu mieliśmy też wiele chwil chwały w historii, ale o tym się nie mówi dla przeciwwagi. Tylko cierpienie. A, tak w rzeczywistości, to jest wiele krajów na świecie, mających tragiczniejszą historię. Nie jesteśmy żadnym Chrystusem Narodów, po prostu mieliśmy przez 200 lat pecha. A przez wcześniejsze 300 byliśmy najsilniejsi w Europie i okej. Jak już mówić to o jednym i drugim.

      Usuń
  2. Bardzo ciekawy reportaż, z którego płynie wiele interesujących informacji o postrzeganiu określonych krajów z różnych perspektyw. Pozwala on zweryfikować wiele utartych schematów i sposobów myślenia. Na przykład, na podstawie różnych przyswojonych przez siebie stereotypów nigdy nie określiłabym kuchni francuskiej jako mocno mięsnej. Czekam na kolejne wpisy z tej serii.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już jeden jest :D Mam nadzieję, że i reszta będzie dla ciebie interesująca, postaram się znaleźć kogoś, kto ma coś do powiedzenia. Szczerze mówiąc, ja też zweryfikowałam wiele rzeczy, bo byłam pewna, że te żabie udka i wino do obiadu to tylko stereotyp a to jest jednak prawda O_O

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Perspektywa na Polaków w białoruskim kinie i na Białorusinów w kinie polskim

Perspektywa na Polaków w ukraińskim kinie i na Ukraińców w kinie polskim

POWRÓT